W maju w naszej bibliotece mogliśmy podziwiać wystawę autorstwa Pawła Filipowskiego pt. „Na Dzikim Zachodzie”. W czytelni zagościła imponujących rozmiarów indiańska wioska, a to tylko niewielka część kolekcji zajmującej powierzchnię 100m2!
W skład kolekcji wchodzą figurki Indian prerii z różnych plemion m.in. Apaczów, Irokezów, Siuksów, Nawaho oraz żołnierzy i zwierząt w skali 1:32 oraz 1:35. Całość dopełniają różnego rodzaju budynki tworzące klimat Dzikiego Zachodu, indiańskie namioty (tipi oraz wigwamy), a także kanoe, powozy, rośliny, a nawet ogniska, wokół których gromadziły się plemiona. Makieta wzbudziła ogromny podziw oglądających, gdyż były na niej odwzorowane nawet najdrobniejsze szczegóły, które w pełni oddały klimat tamtych czasów.
Pasja Pawła Filipowskiego rozpoczęła się już w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Na początku zbierał figurki żołnierzy, a z czasem kolekcja poszerzyła się także o figurki Indian. Zamiłowanie do Dzikiego Zachodu zrodziło się z lektury książek: „Ostatni Mohikanin” Jamesa Fenimore Coopera, powieści przygodowych Karola Maya, opowiadających o walkach z Indianami. Zainteresowanie tym tematem przyczyniło się także do poznania historii Ameryki Północnej, w szczególności plemion indiańskich w XIX wieku, które były zamykane w rezerwatach i zmuszane, by tam wieść swoje życie. Dzisiaj autor wystawy częściej sięga po książki popularnonaukowe, jak np. biografia Apacza Cochisa. To właśnie literatura pomaga w odtworzeniu wszystkich szczegółów i stąd można czerpać wiedzę, jak indiańska wioska wyglądała. Część plemion bowiem prowadziła koczowniczy tryb życia, a inni zakładali wioski w konkretnym miejscu i osiedlali się tam na stałe. Stąd wynika różnica w wyglądzie namiotów – jak opowiadał Paweł Filpowski - plemiona koczownicze zamieszkiwały w tipi, które łatwiej złożyć i przemieścić w inne miejsce, natomiast wigwamy są bardziej rozłożyste i nadają się do zamieszkania na stałe.
Jak każda pasja kolekcjonerska, nie jest to hobby tanie. Figurki zrobione są z plastiku lub gumy i różnią się wykonaniem oraz ceną. Do najbardziej znanych firm produkujących profesjonalne modele należą: Timpo, Elastolin, Britains. Tego typu figurki można zakupić w internecie, np. na eBayu, czy Allegro. Najdroższe przedmioty to ceny rzędu nawet 1000 euro! Najdroższy komplet znajdujący się w zbiorach naszego gościa kosztował 200 dolarów. Nie zawsze jednak trzeba dużo wydać, aby znaleźć coś ciekawego. Można również uzupełniać kolekcję, odwiedzając sklepy z zabawkami, a także hipermarkety, w których często znajdują się interesujące egzemplarze.
Współcześnie, aby poczuć indiański klimat, wystarczy odwiedzić liczne inscenizowane wioski, skanseny, których nie brak w Europie, a także w Polsce. W naszym kraju można udać się do Uniejowa, gdzie co roku organizowane jest indiańskie lato. Zafascynowani tym tematem poczują się jak w prawdziwym rezerwacie, podziwiając tańce, śpiewy, a także tradycje plemienne. Drugim takim miejscem jest miejscowość Józefów w okolicy Kalisza, gdzie znajduje się Westernland – największa wioska indiańska w Europie! Można w niej spotkać prawdziwych Indian, którzy przede wszystkim przybliżają swoją kulturę, prezentując swoje rytuały, taniec przodków przy ognisku, śpiewając, grając na instrumentach, opowiadając historię swoich plemion, a także pokazując szamańskie obrzędy. Obok wioski znajduje się miasteczko rodem z Dzikiego Zachodu, gdzie porządku pilnuje szeryf i ściga wyjętych spod prawa.
Pasja naszego gościa okazała się niezwykle ciekawa, z jego opowieści dowiedzieliśmy się wielu fascynujących historii i mogliśmy poczuć prawdziwy klimat rodem z Dzikiego Zachodu!