Kolejna książka Tess Gerritsen to kolejny błyskotliwie napisany thriller. Jedno popołudnie, wieczór i trochę zarwanej nocy wystarczyło, żeby otrzymać odpowiedź na nurtujące pytania od pierwszych stron książki.
W roli głównej zgrany duet: detektyw Jane Rizzoli i patolog Maura Isles. Obie panie w swojej karierze widziały już wiele, ale to miejsce zbrodni nie przypomina niczego, z czym miały do czynienia dotąd.
Młoda kobieta leżąca w łóżku, na pierwszy rzut oka, wygląda jakby drzemała, gdyby nie drobny przerażający szczegół. Denatka w otwartej dłoni trzyma gałki oczne, a jej oczodoły pozostają puste niczym dwie czarne dziury. Bardziej przerażające od samego widoku jest jednak fakt, że zapytana o przyczynę śmierci Maura nie potrafi znaleźć właściwej odpowiedzi.
Kiedy kilka dni później zostają odnalezione zwłoki mężczyzny, Jane i Maura zyskują pewność, że poszukiwany szaleniec morduje według pewnego klucza. Jego odkrycie pozwala policji przewidzieć, kiedy dojdzie do kolejnego zabójstwa i jaka śmierć spotka ofiarę. Okazuje się, że morderca wybrał już swój następny cel. To kobieta. Jest jedyną osobą, mogącą pomóc Jane i Maurze go złapać. Ukrywa jednak mroczną tajemnicę, której nawet w obliczu zagrożenia nie zamierza zdradzić… Dlaczego? To pytanie nurtuje czytelnika niemal do końca powieści.