Tekst zostanie przeczytany po zaznaczeniu fragmentu do przeczytania   Click to listen highlighted text! Tekst zostanie przeczytany po zaznaczeniu fragmentu do przeczytania Powered By GSpeech
1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 Średnia 4.00 (1 głosowało)

Mikołaj :

Belfast

Jestem praktykantem w firmie „Property link”. Można ją śmiało nazwać kameralną, ponieważ razem ze mną pracuję tam 8 osób. Najlepiej znam John’a, z którym przedstawiam nieruchomości do zakupu czy dzierżawy. W firmie panuję miła i ciepła atmosfera, nie ma  też chwili żebym nic nie robił, oprócz godziny na lunch. Moimi głównymi zadaniami są skanowanie raportów z nieruchomościami, mierzenie laserową miarą w mieszkaniach czy wpisywanie do komputera różnych przelewów i płatności. Oczywiście każde z zadań sumiennie wykonuję, zawsze po nich zostaję pochwalony. Kontakt w pracy jest poprawny, nie zawsze rozumiem co do siebie mówią ale dogadać się z nimi jestem w stanie bez większego problemu. Z firmy „Property link” jestem jak najbardziej zadowolony. Jedynym minusikiem według mnie jest praca w biurze, ponieważ wolę być na świeżym  powietrze.

Życie

Mieszkamy w bardzo cichej i spokojnej okolicy. Dojazd do pracy zajmuję nam mniej więcej godzinę. Dobrze się akurat złożyło bo pracuję 20m od kolegi z którym mieszkam więc dojazd mamy wspólny. Nasz host mother gotuje świetne obiady. W domu nigdy nie brakuje jedzenia, jak coś chcemy zawsze jest. W pierwszym tygodniu z kolegą Piotrem (lokatorem) wybrałem się na najwyższy szczyt Belfastu zwanym „Cave hill”. Następnie mieliśmy integracyjne spotkanie z innymi krajami zwane „Quiz night” – byliśmy podzieleni na kilka zespołów oczywiście pomieszanych kulturowo i odpowiadaliśmy na pytania z różnych dziedzin. Nasza grupa zdobyła 2 miejsce. Poznałem też Austriaczka o imieniu Lukas, może utrzymam znajomość…Kolejna wyprawa była niesamowita, ponieważ wybraliśmy się do słynnych kamieni „Giant’s causeway”. Po zwiedzeniu i zrobieniu krótkiej trasy czerwonym szlakiem wybraliśmy się na wyspę gdzie musieliśmy przejść po moście linowym – cudowne przeżycie. Jednak miastem w którym mieszkam i pracuję jest Belfast. Miejscowość mniejsza od Poznania ale na pewno czystsza i w niektórych sferach piękniejsza. Ludzie w nim są niezwykle uprzejmi. Podsumowując Irlandię Północną polecam każdemu kto chciałby pracować i mieszkać w UK a zarazem zwiedzać przepiękne miejsca.

Piotr:

Odbywam praktyki w agencji nieruchomości: CPS-Property. Do moich codziennych zadań należą: pisanie wiadomości mailowych do osób chętnych wynajmu, bądź kupna nieruchomości, wpisywanie nowych użytkowników do systemu firmy oraz jazda do mieszkań w celu: przedstawienia ich potencjalnemu nabywcy/najemcy, inspekcji
lub sfotografowania pomieszczeń. 

W firmie najbliższy kontakt mam z moim ,,nauczycielem” Brian’em. Opowiedział mi już wiele rzeczy o Belfaście, podczas podróż samochodem pokazywał i omawiał zabytki, ciekawe miejsca itp. 

Będąc ,,firmowym fotografem” objechałem cały Belfast i byłem w kilku innych miejscowościach. Odwiedziłem każdy rodzaj domu, od pokoju na 23 piętrze apartamentowca z widokiem na miasto, przez gigantyczny, 11-pokojowy dom, po małe szeregowce. Gdybym został na dłużej, z pewnością Belfast miałbym w ,,jednym paluszku”.  

Mieszkam w cichej i spokojnej części miasta, u host mother- Louise. Codziennie na rano robię sobie śniadanie i lunch, a po pracy, w domu czeka na mnie obiadek. W czasie wolnym, z moimi współlokatorami chodzimy na spacery i do Tesco. Byłem już na najwyższym szczycie Belfastu- Cave Hill. Widok z góry na całą panoramę miasta i okolice był przepiękny. Dzięki Intern Europe pojechałem na wycieczkę do Giant’s Causeway. Pogoda była angielska, jednak to nie przeszkodziło w zachwycaniu się urokami natury. 

Jak dla mnie, życie w Belfaście jest spokojne, nie ma co się stresować, ludzie są bardzo mili i uprzejmi. Jedzenie nie jest takie złe, jak mówili poprzedni praktykanci. Bardzo podobają mi się tutejsze autobusy, są piętrowe i mają bardzo wygodne siedzenia
(+ chciałbym je w Poznaniu).    

Artur :

Bycie wolontariuszem nigdy mnie nie kręciło, ponieważ ciężka praca za darmo nie jest dla mnie. Jednak miesięczny staż w National Trust zmienił moje podejście i sądzę, że latem 2019 pojawię się tam ponownie. Uważam, że ludzie, z którymi pracowałem są przykładem dla innych, ponieważ dbają o przyrodę, mają rozległą wiedzę na wszelakie tematy oraz ciężko pracują, aby bezpiecznie chodzić po rezerwacie Murlough. Mimo trudnych fizycznie zadań bardzo się cieszę, że trafiłem do tej firmy, ponieważ każda chwila spędzona z tymi ludźmi jest niezastąpiona. Najwięcej czasu spędziłem pracując z Markiem wymieniając promenadę prowadzącą na plażę. Mark to Katalończyk, który ma całkiem ciekawy akcent i nietypowe podejście do pracy. Ciężko pracuje, ale przy tym nie szczędzi żartów. Pieter, starszy facet z pokaźną wiedzą na każdy temat, może opowiadać godzinami o drzewach, roślinach, zwierzętach czy o historii Irlandii Północnej, co ciekawe, podczas patrolu w górach, rozmawialiśmy o historii Polski i wykazywał ogromną wiedzę na ten temat i nie mniejsze zainteresowanie, gdy ja opowiadałem o dziejach tego kraju. Joe, 33 letni Anglik, z którym pracowałem niestety tylko raz podczas wymiany płotów. Przesympatyczny człowiek, żarty same mu się wysuwały z rękawa, a do tego nie szczędził nam historyjek przez które nie mogliśmy złapać oddechu, były tak śmieszne.

Damien, z Damienem nie miałem jeszcze przyjemności spędzić więcej czasu, jedynie jak usuwaliśmy martwą krowę to powiedział jako ona "I can't mooooooove", uśmiałem się do rozpuku.

Sam, również Anglik, młody chłopak, również wolontariusz, mamy podobne zainteresowania i podczas pracy w górach sporo rozmawialiśmy na różne tematy, chyba najsympatyczniejsza osoba w National Trust Murlough, ale to nie znaczy, że reszta nie jest super. 

Patrick, niby szef, ale nadal można z nim zbić żółwia i się pośmiać, zarządzanie Murlough to ciężki orzech do zgryzienia, ale on daje sobie z tym świetnie radę.

Mimo wszystko najlepiej pracuje mi się z Markiem, ponieważ znaleźliśmy wspólny język i cały czas rozmawiamy bijąc przy tym rekordy firmy, najpierw 120 belek, a wczoraj (20.09) ustanowiliśmy rekord nie do pobicia 151.

Miesiąc spędzony w takim gronie to niezastąpione wrażenia.

Bartosz:

Praca w National Trust jest pełna wspaniałych przeżyć i niezapomnianych wspomnień. Każda pracująca tam osoba jest bardzo sympatyczna i gotowa do pomocy, gdy nie będziesz mógł czegoś zrozumieć. Drużyna składa się z szefa Patricka, z którym zawsze możesz porozmawiać i pomoże Ci jak najlepiej tylko potrafi. Peter i Damien to już pracownicy, którzy spędzili w National Trust już wiele lat przekazujący swoją wiedzę w fantastyczny sposób zaciekawiając każdego, który znajduje się w pobliżu. Następnie mamy Marka 40-letniego Katalończyka, który jest bardzo towarzyską osobą. Z nim podczas pracy nie będziesz mógł się nudzić, a jego świetne poczucie humoru można poznać pierwszego dnia. Następnie mamy 33-letniego Joe, który jest wolontariuszem od wielu lat. Pracował między innymi na Islandii, a podczas pracy możesz z nim rozmawiać na wiele tematów. Ostatnią osobą, z którą miałem przyjemność pracować jest bardzo sympatyczny Sam. Od którego nigdy nie usłyszysz złego słowa. Praca z nimi jest wspaniała i będę o niej mile wspominać przez długi czas. Mogę tę firmę polecić każdego, ponieważ sam wracam tam na przyszłe wakacje.

Rodzina, do której trafiłem była bardzo miła i zawsze chętna do rozmowy. Nasz kontakt był bardzo dobry, więc gdy jedna lub druga strona potrzebowała pomocy odrazu ją otrzymywała. Mają bardzo przyjazne 4 psy oraz kota, który każdej nocy wskakuje do pokoju przez otwarte okno. Jednym minusem jest to że mieliśmy zarówno daleko do pracy jak i daleko do centrum miasta.

Kamil:

My work placement is really good . I improve my English skills and I feel better with computer programs . People here are kind and atmosphere is amazing . Andrea and Karolina showed me a lot of useful things with AutoCad and other programs. My boss Barry is really great . He help me , give quests and show his projects.

 I think Amey is great for students who want to improve skills with computer programs . AutoCad is useful program for people who want to project a lot of things in future. 

I'm happy with my work placement .

 I think Belfast is nice city . I found a lot of places to spend great time here . My host family is kind for me and Hubert and they cook lovley food . We can talk with them about everything . My time here is great . I learned a lot of things about Northern Ireland and culture here . Maybe in future i will comeback here :) (but i don't like weather here).

Wiktor :

Opinion about my work. I work in a company called Armstrong Surfacing which deals with laying asphalt and everything related to it. The atmosphere at work is great, which results from a harmonious team and a great boss. Mostly, it performs works such as, running a wheelbarrow, small excavations and compaction of materials. Sometimes, however, I use a roller and excavator which relaxes after physical work. English does not interfere with communication with the team despite technical negligence. I would like to recommend everyone to this work on the direction of road construction in order to have an idea about the future.

Opinion about the place of residence. I live close to the city center, which makes it easier to shuffle to work, which takes an hour anyway. The family I came to was very friendly and made my stay as pleasant as possible. Unfortunately, in the activities organized by the interneurope, I did not participate in the training because of the fatigue after work.     

 

Hubert :

Praca w firmie Armstrong Surfacing była miła i przyjemna. Ludzie z którymi przyszło mi pracować byli uprzejmi, pracowici i lubili sobie pożartować. Gdy zaczynałem pracę wszystko zostało mi wyjaśnione na czym będzie polegała moja praca. Przez większość czasu zajmowałem się rozwożeniem materiałów budowlanych taczką. Ale także pokazali mi jak używać ciężkiego sprzętu np. walca drogowego. Gdyby była taka możliwość to chętnie zostałbym na dłużej w tej pracy. 

Mieszkanie w Belfaście było bardzo przyjemne. Mieszkańcy są bardzo mili i kulturalni, gdy prosiłem o pomoc oni z uśmiechem na twarzy mi pomagali. Bardzo zaskoczył mnie widok ustawiających się ludzi w kolejki przy przystankach autobusowych. Jest tutaj wiele pubów do których można się wybrać wieczorem. Wydaje mi się że ceny jedzenie są tutaj mniejsze niż w Polsce. Gdybym znał idealnie język angielski i pogoda byłaby lepsza to chętnie bym tu zamieszkał na stałe.

  

Erasmus-Grzegorz-ALPACAR-3-Copy.jpg Erasmus-Grzegorz-ALPACAR-4-Copy.jpg Erasmus-Izabella-GEI-ELETTRONICA-3-Copy.jpg

Erasmus-Kacper-EARTH-SYSTEM-4-Copy.jpg Erasmus-Miosz-AUTORIPARAZIONI-2-Copy.jpg Pierwsze-zwiedzanie-Reggio-Elia-punkt-po-redniowiecznym-zbiegu-glwnych-ulic.-Copy.jpg

Click to listen highlighted text! Powered By GSpeech