Niekoniecznie trzeba wybrać się w podróż, żeby zobaczyć występy teatrów spoza Poznania. Tak się szczęśliwie składa, że już od wielu lat regularnie przyjeżdżają one do naszego miasta na gościnne występy. Oczywiście nie zawsze są to przedstawienia warte zachodu i wydania, co by nie powiedzieć, dość znacznej kwoty naszych funduszy. Warto więc poczytać recenzje, ale najlepiej zapoznać się z obsadą ról w spektaklu. Z mojego doświadczenia niezmiennie wynika, że dobre widowisko, to przede wszystkim dobrzy aktorzy. Bo dobry aktor szanuje swój wizerunek i nie bierze udziału w chałturze.
Przedstawieniem, które z pewnością warto polecić jest „Piękna Lucynda” Mariana Hemara. Poza tym na sztuki wystawiane przez Teatr 6. Piętro możemy iść w ciemno. Prapremiera światowa tego spektaklu odbyła się w roku 1967 na polskiej scenie w Londynie! Piękna Lucynda jest błyskotliwym pastiszem Natrętów Zygmunta Bielawskiego, pierwszej polskiej komedii napisanej w języku ojczystym w 1765 roku.
Dzieło Mariana Hemara to komedia muzyczna, pełna humoru i inteligentnych żartów. Tu nie można się nudzić, a wszelkie troski i problemy dnia codziennego odpływają i uwalniają nas przynajmniej na 160 minut, a sądzę, że nawet na dłużej. Akcja rozgrywa się w osiemnastowiecznej, dworskiej Warszawie. Głównym wątkiem sztuki jest rywalizacja hrabiego Adama i jego wuja, magnata Faworskiego o rękę tytułowej bohaterki. Wyścig o serce Lucyndy sprowadza na mężczyzn serię zaskakujących i komicznych zdarzeń. Perypetie tej wesołej, uroczej trójki i ich bliskich śmieszą widza do łez.
Dodatkowym autem spektaklu są świetne, niezwykle zabawne układy taneczne, za które odpowiedzialna jest Anna Głogowska. Aktorzy w zniewalających kostiumach z epoki i w barwnej scenografii tańczą, śpiewają, bawią i wzruszają. À propos aktorów, to właśnie obsada ma największe znaczenie, czy przedstawienie odniesie sukces, czy też nie. W mojej ocenie wszystkie role zostały idealnie obsadzone. Nie ma wątpliwości co do kunsztu wybitnych i doświadczonych aktorów. A jest tu cała plejada polskich gwiazd, takich jak Hanna Śleszyńska, Dorota Stalińska, Piotr Gąsowski, Wojciech Wysocki, Krzysztof Tyniec, Joanna Liszowska, Rafał Królikowski. Dwie pierwsze panie, jak zwykle mnie nie zawiodły. Pełen profesjonalizm, ogromny dystans do siebie, wspaniała kondycja i werwa oraz wielka pasja do aktorstwa. Na uwagę zasługują też młodzi aktorzy: Adriana Kalska w roli tytułowej, Mikołaj Roznerski, który prezentuje publiczności nieznane dotąd oblicze, tryskająca energią Karolina Piwosz, wspaniale zastępująca Magdalenę Zawadzką oraz przezabawny Michał Barczak. Dopełnienie stanowi wprowadzająca w klimat sztuki scenografia oraz piękne, epokowe kostiumy. Nie można też pominąć walorów Sali Ziemi, w której odbyło się przedstawienie. Nagłośnie, klimatyzacja, wygodne fotele i przestronne rzędy stanowią przysłowiową wisienkę na torcie. Wszystkie te elementy łączą się w całość i tworzą wspaniałe muzyczno-literackie przedsięwzięcie, na które wybrałam się w tym roku.
Polecam Piękną Lucyndę w realizacji Teatru 6. Piętro, bo jest to dawka dobrego humoru na najwyższym poziomie, pokazująca, że w stosunkach damsko-męskich na przestrzeni wieków, tak naprawdę, niewiele się zmieniło.
